środa, 27 lutego 2013

5.


*Rano*


Shanell

Boli mnie głowa, mam zakwasy ,ale impreza była super. Wczoraj cały dzień wylegiwałam się przed telewizorem, zarzerałam się żelkami i oglądałam komedie romantyczne. Zadzwonię do Sorayi.


-No hejj jak tam wczorajszy kac??
-Przeżyłam, Jas nie spała u mnie została u chłopaków na noc.
- Uuu i jak myślisz,  zaszło coś między nią i Zaynem?
-Nie wiem wydaje mi się, że nie bo Zayn na pewno nie czuje do niej tego samego co ona do niego.
-Jak przyjdzie z castingu to ją o wszystko wypytamy. Wiesz Shanell miałaś rację, Zayn to tylko zwykły chłopak i każdy zasługuje na miłość.
-Heh no wiesz ja zawsze mam rację.
-Dobra cicho bądź i wbijaj do mnie na chatę, Nicki pojechała z Brian'em na wczasy więc zostałam sama i mi smutno.
-Ok to papa za pół godziny jestem u ciebie!


Soraya 

Za pół godziny Shanell do mnie przyjdzie, jest już 12:00 a o 13:00 Jas powinna już wrócić z Castingu więc się zastanawiam czy by się nie wybrać na miasto do Starbucksa i może do kina?
Wybrałam modny zestaw wyprostowałam włosy i zrobiłam lekki makijaż
Gdy byłam już gotowa, do drzwi zadzwonił dzwonek. Szybko podbiegłam do drzwi, gdy je otworzyłam stał w progu uśmiechnięty od ucha do ucha Harry Styles.


 -Yhm hej? Powinnam się ciebie spidziewać? -Zapytałam lekko zdziwiona
 - Jasmina kazała mi po ciebie przyjechać. Idziemy do kina a potem może na jakąś imprezę. - Odpowiedział wesoły Hazz.
-Aha? Okay w sumie to dobry pomysł ale ja czekam na Shanell moją przyjaciółkę.
 -No to poczekam z tobą. -Rzucił lokowaty
 -No dobra. Ale znając Shan to trochę się spóźni. -Westchnęłam
 -A tak w ogóle jestem Harry- rzucił nagle loczek
- Heh wiem kim jesteś. Wiesz? Kiedyś nawet ze sobą rozmawialiśmy ale na pewno zapomniałeś bo jak można zapamiętać jedną fankę gdy ma się ich miliony - wzruszyłam ramionami i się uśmiechnęłam
- Oh czyli mam doczynienia z fanką i to jaką piękną - Harry zaczął robić różne śmieszne miny
 - Oj nie słodź mi tak bo się zarumienię podrywaczu - wytknęłam mu tylko język i skierowałam się w stronę kuchni na co lokowaty zaczął się głośno śmiać - ty też jesteś niczego sobie
 - Niczego sobie? Proszę cię, miliony nastolatek dostaje na sam mój widok orgazmu a ty mówisz, że ja jestem niczego sobie?! - Hazz udawał niby oburzonego a potem zaczął chodzić po całej kuchni machając rękoma we wszystkie możliwe strony w stylu '#IDontWannaLiveOnThisPlanetAnymore' -No wiesz ja nie wybuchłam piskiem i płaczem gdy nagle stałeś w moim progu więc jestem z tych pięciu procent normalnych fanek. - loczek już chciał coś powiedzieć gdy nagle ja przybliżyłam się do jego ucha mówiąc
 - No dobrze jesteś seksbogiem na którego widok dostaję orgazmu. - Odsunęłam się parę centymetrów
 - To chciałeś usłyszeć? - Tym razem ja wybuchłam niepochamowanym śmiechem
- No widzisz i od razu lepiej. - No właśnie widzę, ładnie ci z rumieńcami.
 -Nie codziennie słyszy się takie słowa z ust tak pięknej dziewczyny. - Udałam twardą, żeby tylko nie spalić buraka
 - Mów mi tak dalej - wytknęłam Harremu język jednocześnie go wymijając bo usłyszałam dzwonek do drzwi.
 -Oho zaraz poznasz najenergiczniejszego człowieka na ziemi.


4.

Soraya
 
Kac. Najgorsze co może być. Boże dlaczego nie mogę mieć jakiejś kontrolki w mózgu mówiącej 'Koniec Soraya! Koniec alkoholu!'
Już nigdy więcej nie piję wódki. Jest już 21:00 a Jasmina dalej nie dała znać czy randka się udała. Tak, dla mnie to randka chociarz Jas się na mnie złości gdy tak mówię , dla mnie to randka koniec kropka.
Chyba napiszę do niej sms'a.

-I jak tam randka??
- To nie jest randka! Nie narzekam, dałam zaprosić się do hotelu chłopaków..
-Ło ło. Pięciu samców a ty jedna?!  Nie no tak nie może być!
-Ojj nie martw się o mnie. Jak coś to od razu alaramuję.
- Haha okay! ;-) baw się dobrze i pozdrów ode mnie chłopców. x

Mam pomysł. Zrobię sobie gorącą kąpiel. Może ten cholerny kac mi przejdzie. W sumie nie wiem co dzieje się u Shanell.. Ahh jutro do niej zadzwonie, na pewno też odsypia po wczorajszym.
Już lepiej. Położę się spać, Jasmina na pewno nie będzie wracać tak późno do domu pomijając fakt, że miała u mnie spać. Jak się dobrze bawi nie mam nic przeciwko.


Jasmina

 -Hahaha chłopaki muszę się zwijać do Sorayi. Miałam u niej spać wiecie babski wieczór i takie tam. -Ah Soraya powiadasz. A kiedy mnie z nią poznasz? - Zapytał lokowaty Jak będziesz grzeczny to na pewno cię z nią umówię.

 Myślałam,że chłopcy to zapatrzone w siebie gwiazdunie które przez tą sławę już nic innego w głowie nie mają oprócz pieniędzy i imprez, ale się myliłam. Harry jest bardzo zabawny i jak zauważyłam strasznie troskliwy. Louis najstarszy z całej piątki z mózgiem pięcio-latka. Liam, już wiem dlaczego nazywają go 'Daddy' opiekuńczy, zabawny i nie pije alkoholu to już jest plus. A Niall ? No co można o nim powiedzieć, pierwsze co przychodzi mi na myśl to: HotDog, Hamburger, Pizza. Jednym słowem jedzenie. Food food everywhere!

 -Może zostaniesz u nas na noc? - Zapytał zażerający się żelkami Niall
-Nie nie naprawde nie mogę chłopaki. -Prosimyy. - cała czwórka oprócz Mulata zrobiła oczka ala 'Kot ze Shreka' - rano Zayn odwiezie cię do domu po żeczy i zawiezie na casting.
 - No dobrze zostanę - odpowiedziałam i uśmiechnęłam się
 -Jeeejj - tym razem cała piątka zaczęła skakać. Harry przeżucił mnie sobie przez ramie i zaczął kręcić się wokół własnej osi.
 -Ehhm Hazz, postaw mnie na ziemię jeżeli nie chcesz mieć poplamionej bluzki - ledwo wypowiedziałam to zdanie. Zaledwie kilka sekund nie minęło a ja mogłam poczuć stały grund pod nogami.
 - Pokaże mi ktoś gdzie łazienka?
 - Chodź zaprowadzę cię. - Zawołał zatroskany brunet Kiedy już wyszłam z pod prysznica zorientowałam się, że nie mam nic do spania więc owinięta ręcznikiem pobiegłam do pokoju Zayna zastając go siedzącego na łóżku z laptopem na kolanach. - Lekko wychylając mokrą głowę za rame drzwi zapytałam nieśmiale.
 - Ehm Zayn? Dasz mi może coś do spania bo wiesz wolę nie ryzykować i nie paradować w samej bieliźnie przed pięcioma napalonymi samcami. - Uśmiechnęłam się a Zayn zaczął się głośno śmiać
 - Już ci coś daję. - Mulat podał mi luźne na mnie szorty i czarny t-shirt na ramiączkach. Przebrałam się w unrania które dał mi brązowooki i związałam wilgotne włosy w luźnego koka.
 -No, no! -Krzyknął z hotelowego 'salonu' Hazza
 -Cicho! - spaliłam buraka i poszłam do kuchni się czegoś napić. Nagle do kuchni przybiegł rozbrykany Louis i zaczął śpiewać ' ehhh sexy lady' na co z salonu za każdym razem odkrzykiwał Loczek 'oppa Gangnam Style'
 - Boże widzisz i nie grzmisz - opadł na kolana Liam
 - Z kim ja żyję.. -Westchnął Zayn
 - Jas gdzie chcesz spać? W moim pokoju czy w pokoju Hazzy?
 - Oj w pokoju zboczeńca wolę nie. Jeszcze znajdę coś co mnie zgorszy. Wszyscy wybuchnęli niepochamowanym śmiechem.
-To ja się położę, a ty Zayn lepiej też już idź spać bo musisz mnie jutro odwieźć do domu.
-Ale my chcieliśmy jeszcze coś wypić no wiecie mamy urlop. - Marudził Irlandczyk
-To macie pecha albo pijcie we trójkę. Ja i Jas idziemy spać! - Zayn lekko podniósł głos i skierował się w strone pokoi a tuż za nim ja.